dzień 2. (10 lipca 2011) - Fonyód

Nowy dzień zaczęliśmy oczywiście od podziwiania widoku na Balaton.

10.07.2011 g.8.00
Później - co stało się nadbalatońską tradycją - śniadanie na tarasie :-)

10.07.2011 g.9.20
Niezwyczajni do takich upałów jakie tam zastaliśmy (ok. 36 stopni w cieniu) wybraliśmy się na spacer do miasta w samo południe, co bardzo nas zmęczyło.

Miasto okazało się bardzo ładne. W centrum port i przystań. W tle jedna z "fonyodzkich" gór z wieżą widokową Sipos pod którą mieszkaliśmy. Zejście z góry w taki upał to było nic w porównaniu z drogą powrotną pod tą górę...

10.07.2011 g. 12.30
Ale wtedy o tym jeszcze nie myśleliśmy. Podziwialiśmy najdłuższe molo nad Balatonem - 464m.
Niestety ze względu na palące słońce poszliśmy tylko kawałek. Ja ze śpiącym Młodym staliśmy sobie w cieniu... Do końca molo mieliśmy iść innym razem, ale już nie starczyło czasu...trzeba pojechać tam jeszcze raz ;-)

10.07.2011 g.12.30
Z tego miejsca pięknie było widać najbardziej chyba charakterystyczną górę Badacsony, pełną winnic w miejscowości  Badacsony "naprzeciwko" nas.

10.07.2011 g.12.30
10.07.2011 g.12.30

Z molo udaliśmy się na obiad do restauracji na placu Vidagó. Pani kelnerka podchodziła 3 razy, aby wysłuchać naszego zamówienia, jednak studiowanie menu (na szczęście w 3 językach - po węgiersku, niemiecku i angielsku) zajęło nam dużo czasu. Ostatecznie zamówiliśmy pizzę i Gulyásleves czyli zupę gulaszową. Za obiad zapłaciliśmy ok. 50 zł, czyli podobnie jak w Polsce.

Po przybyciu do domu każdy zajął się swoim ulubionym zajęciem ;-)


My poszliśmy na plażę - tym razem z pełnym wodnym wyposażeniem: kółka do pływania, koc, kostiumy kąpielowe, torba plażowa itp.
No i za drugim razem krótszą drogą, bez "zwiedzania" okolic ;-)

Młoda Lady pływała na "rybce".

10.07.2011 g. 18.30
Młody próbował chodzić w swoim "kółku", ale rzucał się w nim na wodę i chciał od razu nurkować, więc trzeba było go cały czas trzymać.


Później Lady poszła z tatą na "głębszą" wodę...

10.08.2011 g.19.00
...dla niej prawie po samą szyję.

10.08.2011 g.19.00

10.08.2011 g.19.00

A Młody po krótkiej kąpieli spacerował w cieniu drzew na plaży.

10.08.2011 g.19.00

Znalazł piasek na ścieżce więc bawił się tam robiąc "dzika" ;-)


10.08.2011 g.19.00

10.08.2011 g.19.00

10.07.2011 g.19.00

Pomimo zwyczajowej pory na kąpiel, o godzinie 19.00 jeszcze bawiliśmy się na plaży....było nadal gorąco...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz